
Pisanie odkryłam późno, dopiero na ostatnim roku studiów. Żałuję, że w dzieciństwie czy we wczesnej młodości nie spotkałam osoby, która pomogłaby mi poznać i wprowadzić w życie tę formę ekspresji. Często też pytam siebie, dlaczego sama jej wcześniej nie odkryłam? Nie wiem. Nie rozumiem, dlaczego nie wpadłam na to, że książki wokół musiały zostać przez kogoś napisane!
Zamiłowanie do pisania obudziło się we mnie przez przypadek. Zdarzyło się to pewnego wieczoru na studiach podczas pokazu młodych talentów. Wystąpiła na nim studentka, czytając na głos napisane przez siebie trzy krótkie opowiadania. Gdy skończyła, podbiegłam do niej jak rażona piorunem i zadałam naiwne pytanie: „Czym się zajmujesz?”. Popatrzyła na mnie, jakbym spadła z księżyca, ale odpowiedziała: „Piszę”. Wtedy to właśnie przyszła nieodparta chęć i tłumiona potrzeba sięgnięcia po pióro.
Od kilkunastu lat podążam drogą pisarską. Na początku szłam nią po omacku, próbując różnych form literackich, aż w końcu poczułam, że najbliższa jest mi poezja. Od 2012 roku regularnie opisuję (najczęściej w formie wierszy) moją codzienność oraz świat, który mnie otacza.
Równocześnie rozwijam drugą pasję: uczenie. Prowadzę warsztaty literacko-pisarskie z dziećmi i młodzieżą. W szkole nierzadko odnoszę wrażenie, że stałam się osobą, której brakowało mi w młodości: kimś, kto uwrażliwia na słowo i pokazuje, że obok malarstwa czy muzyki można uprawiać pisarstwo, czerpiąc ze słów radość i poczucie spełnienia.