Znajoma
Usiadłam w kawiarni
na kanapie przy stoliku.
Miejsce wskazała mi
dużo starsza ode mnie nieznajoma,
w której dostrzegłam siebie.
Wyobraziłam sobie,
że za kilkadziesiąt lat będę jak ona.
Uwagę zwróciłam na szczegóły,
korale podobne do moich.
Mocno ściskała skórzaną torebkę;
ja też tak trzymam się pewnych rzeczy.
Gdy ją otworzyła,
to jakby odsłoniła swoje wnętrze:
cienkie tomiki i przybory do pisania,
bez których i ja się nie ruszam.
Piła kawę w filiżance,
taką jaką lubię.
Na stoliku przed nią leżał wiersz.
Pracowała nad nim chętnie i pilnie,
podobnie do mnie,
mimo braku pewności, że trafi do czytelnika.
Nagle przypomniała sobie o lekach
i wyjęła z torebki dekoracyjne puzderko,
moje też jest w kwiaty!
Uśmiechnęłam się.
Cieszył mnie jej widok.
Czułam, jakbym patrzyła na obraz
z perspektywą, która daje ukojenie.
Gdynia, czerwiec 2024