How are you?

How are you?

Lekcja języka polskiego
z dziewczynką z Indii.
Ćwiczymy wymowę ż, cz, sz…,
proste słowa i zdania.

Dziś jednak idzie opornie.
Dźwięki w uszach uczennicy brzmią podobnie,
różnica między ą i ę zatarła się,
zainteresowanie nowymi zwrotami opadło.

– Wyspałaś się?
– Tak, spałam ponad dwanaście godzin – odpowiada szorstko.

Pod sam koniec lekcji,
gdy wrzuca już piórnik i zeszyt do plecaka,
pytam zdezorientowana: – Wszystko w porządku? –
Patrzy na mnie z wyrzutem,
łzy napływają jej do oczu,
głowę kładzie na ławkę, zaczyna płakać.

Mówi pod nosem. Chyba chodzi o WF.
Nie chce ćwiczyć. Twierdzi, że boli ją brzuch,
boli za każdym razem, gdy ma iść na WF.
Nauczyciel WF-u nie rozumie,
nikt jej tu nie rozumie – dodaje,
a przyjaciele zostali w Indiach.

Siedzę obok, trzymam dłoń na jej ramieniu.
Przede mną scenariusz zajęć.
„Plan znów okazał się ważniejszy od ucznia”, myślę.
Przecież świat by się nie zawalił,
gdybym zaczęła lekcję od krótkiego
How are you?

Gdynia, marzec 2024

Opublikowane przez Martyna

Witam! Dziękuję, że odwiedzasz mój blog. Nazywam się Martyna Sarnowska. Urodziłam się w 1985 roku w Gdyni. Przez sześć lat studiowałam historię sztuki i edukację artystyczną we Francji, w Anglii i USA. Jednak dopiero podczas ostatniego roku studiów odkryłam zamiłowanie do literatury pięknej, poezji i do pisania. W wieku dwudziestu pięciu lat zdałam sobie sprawę, że literatura piękna to najbliższa mi forma sztuki i ekspresji. Od tego momentu znaczną część mojego życia wypełniają książki i tomiki oraz pisanie wierszy, esejów, dzienników… Niedawno spełniłam swoje marzenie, zakładając klub książki, którego prowadzenie pozwala rozmawiać o literaturze z innymi. W sposób naturalny przyszedł też czas na blog – otwarcie szuflady, w której zdążyłam nazbierać wiele cennych słów. Po co je tam ukrywać? Niech wyjdą na światło dzienne.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *